wtorek, 18 stycznia 2011

ODCINEK 12 - SZKOŁA

ODCINEK 12


SZKOŁA


Wakacje minęły jak z bicza strzelił i czas do szkoły. Nawet trochę się cieszę, bo te dwa miesiące dały się wszystkim we znaki – zwłaszcza rodzicom, którzy z powodu wypadku Basi stali się nieobecni i mniej czasu nam poświęcali. Z jednej strony to dobrze, bo nie czepiali się każdej pierdoły, jak to oni mają w zwyczaju, ale z drugiej, brakowało mi mamy w domu. Nie sądziłam, że to kiedyś powiem, bo ostatnio (tzn. przed wakacjami) miałam dość jej nieustannego wtranżalania się w moje życie i moje sprawy! Ciocia Sylwia niby zastępowała nam mamę, ale to nie to samo. Mało kto interesował się tym, gdzie dokąd i z kim wychodzę. Tata chciał, żebym była o dziesiątej w domu, ale jak kilka razy się spóźniłam, to i tak nic nie mówił. Chyba mieli wrzuty sumienia, że tak dużo zajmuję się Joaśką! Bo i rzeczywiście siedziałam z nią non stop, ale było sympatycznie. Codziennie wpadały koleżanki i byłyśmy razem, tyle że Asik z nami. Chodziłyśmy z nią na plac zabaw i dzięki temu poznałam Olafa. Tak, bo teraz jest Olaf, a nie Kuba. Kuba to już przeżytek, prehistoria, dawno i nieprawda. Kilka razy spotkał się z Angeliką i powiedziałam mu, że jeśli tak, to z nami koniec. No i był koniec. Tyle że on zaczął chodzić z tą zołzą, a ja zostałam zupełnie sama. Do czasu Olafa. Który jest tysiąc razy fajniejszy i tysiąc razy bardziej przystojny niż Jakub.

No więc a propos Olafa (zdrobniale Olo). Ma on młodszego brata, którym opiekował się podczas wakacji. Więc podobnie jak ja. Dzięki niemu polubiłam ten czas spędzony z Asią. Kiedyś z przymusu, teraz z własnej woli. I to już nie tylko dzięki Olafowi. Po prostu zrozumiałam, że to moja siostra, a ja jestem dla niej kimś bardzo ważnym! A może to ze względu na wypadek Basi! Tak bardzo bałam się o nią! Nie zawsze było między nami dobrze, ale w końcu to jedna z najważniejszych osób w moim życiu. I najbliższych mi. Ten wypadek uświadomił mi, ile dla mnie znaczy, że tak naprawdę nie wyobrażam sobie, żeby jej nie było w moim życiu. A do niedawna wydawała mi się zupełnie zbędna! Ludzie zawsze doceniają to, co tracą lub mogą stracić! Byłam głupia!

Teraz ogólnie jakoś fajniej w domu! Mama zadowolona, mimo że bez taty. Byli razem na wspólnych wakacjach i chyba coś między nimi się poprawiło, bo wcześniej sytuacja była krytyczna. Tato wyjechał na kontrakt i wraca w grudniu. Dzwoni prawie codziennie i wiszą w nocy na telefonie z mamą. Dobrze, że mam komórkę, inaczej nie można byłoby skontaktować się ze światem.

Jutro do szkoły. Cieszę się, że w końcu spotkam dziewczyny! Większość wyjechała na obóz ze szkoły pod koniec wakacji i dopiero dzisiaj wróciły do domu! Też miałam jechać, no ale wiadomo, że w takiej sytuacji jaka nas spotkała, nie dało rady.

Chyba idę spać. W telewizji nuda, na komputerze mi się nie chce siedzieć. Nikt z ziomali nie odpowiada na smsy. A Olaf z rodzicami na jakiejś uroczystej kolacji z okazji urodzin babci! To najpierw prysznic a potem spanko! Albo nie! Lepiej kąpiel w wannie! Z pillingiem – trzeba się jutro zaprezentować przed publiką!

1 wrzesień! Wróciłam ze szkoły zaraz po apelu z okazji rozpoczęciu roku, mimo że zapowiedziałam mamie, że nie będę wcześniej niż przed 19.00. A tutaj proszę! Olaf nie może się dzisiaj ze mną spotkać, bo ma wizytę u laryngologa, a dziewczyny to szkoda gadać! Tak się skumały ze sobą na obozie, taką klikę zrobiły, że mnie totalnie odrzuciły! Dlatego też wczoraj nie odpowiadały na wiadomości! Jeszcze stoją sobie w rogu sali i perfidnie się ze mnie śmieją. Małgosia, z którą zawsze siedziałam w ławce, stwierdziła dzisiaj, że będzie siedziała z Moniką, a ja muszę sobie kogoś poszukać. Tyle że Monika siedziała z Anetą, z którą nigdy nie miałam dobrego kontaktu. Tylko jakie ja mam wyjście! A Aneta to zupełny odludek! Taka dziwna, obca, jakby nieobecna! Chyba zamieniłam z nią w zeszłym roku maksymalnie trzy zdania!

Siedzę, słucham muzy i płaczę! Jak one mogły mnie tak wykiwać! Jestem wkurzona na mamę i Baśkę, że nie mogłam jechać na ten obóz. Gdybym pojechała, ta kretyńska sytuacja nie miałaby miejsca i wszystko byłoby tak jak dawniej, a ja miałabym swoją starą „paczkę przyjaciół”. Nawet nie zdążyłam opowiedzieć o zmianach u mnie i Olafa! Dlaczego przed obozem było tak super a teraz jest beznadziejnie! Do kitu! Ale jestem wściekła!!!!

Asia weszła mi do pokoju i naburczałam na nią! Rozpłakała się bidulka! A czemu ona winna – myślę sobie! Po południu przychodzi ciocia Sylwia! Widzi moją twarz i pyta, co się dzieje. Opowiadam jej o wszystkim!
- Kochanie – mówi – one nie są w ogóle warte ciebie! Co to za koleżanki, co wypinają się na ciebie tyłkiem. Przecież doskonale znają powód, dla którego nie pojechałaś! Nie zapytały nawet o zdrowie twojej siostry! Olej je! Nie przejmuj się! A w klasie na pewno znajdzie się ktoś bardziej warty uwagi!!!
Jakoś jej słowa podnoszą mnie na duchu! Potem dzwoni Olaf i już jest dobrze! Ale następnego dnia znowu trzeba się zmierzyć z nimi, a ja znowu staję się dla nich pośmiewiskiem! Już miałam się rozpłakać… gdy nagle coś mnie tknęło… Nie, nie dam im tej satysfakcji i nie poddam się! Niech zobaczą, że nie żadne ciepłe kluchy ze mnie!